sobota, 22 marca 2014

Wiosna panie sierżancie

Miesiąc zleciał jak z bicza strzelił, nawet nie zauważyłam kiedy. Ja przez ten czas rozleniwiłam się zupełnie, jak przyjdzie znów uczyć się do sesji to będzie kiepsko. Dni coraz dłuższe, coraz cieplejsze zachęcają do spędzania czasu na świeżym powietrzu, co też czynię, a raczej czynimy, bo jak wiadomo w grupie zawsze weselej;).  I tym sposobem zaplanowane mamy kilka tygodni do przodu, w między czasie ma mnie odwiedzić przyjaciółka i rodzice.
Dopadło mnie też wiosenne przesilenie. Ostatnio, dość często ludzie zwracają mi uwagę, że "zamulam", głowa mnie pobolewa i w ogóle jakaś taka nijaka jestem. Na szczęście taki stan nie utrzymuje się długo i energia do działania wraca. A jak już wróci, to nie wiem co robić z jej nadmiarem. Na razie wzięłam się za wiosenne porządki - nie sądziłam, że przez pół roku można uzbierać tak pokaźną kolekcję rzeczy zupełnie niepotrzebnych.
Na koniec zdjęcia z dnia dzisiejszego. Przyodziałam sukienkę, baleriny i ruszyłyśmy z koleżanką nad Wisłę. Oficjalnie sezon posiedzeń w plenerze rozpoczyna się w okolicach maja, nieoficjalnie już się rozpoczął :)